sobota, 7 lutego 2015

III kwatał blogowania

Trzy miesiące od ostatniego podsumowania minęły tak szybko, że prawie zapomniałam, że to już czas na kolejne! WOW! 9 miesięcy blogowania za mną. To takie banalne i oklepane, ale cholera, kiedy to zleciało?! Nie ogarniam czasu, który od narodzin Antoniny przyspieszył w tak okrutny sposób... Przecież moje dziecko ledwo się urodziło i nagle już 5 miesięcy skończyło... Wejść na bloga mamy już ponad 50 tysięcy, na facebook'u jest nas prawie 1400, a na IG 300. WOW, wow, wow! Te liczby mówią same za siebie. Dziękuję, że jesteście. :*

LISTOPAD
Dlaczego nie lubię matek karmiących mieszanką przeczytacie tutaj. W listopadzie stworzyłam również subiektywną listę: czego nie kupować dzieciom w prezencie (tutaj), czym wywołałam sporą dyskusję. W kolejnym wpisie pospieszyłam jednak na ratunek i podpowiedziałam, co może okazać się strzałem w dziesiątkę (tutaj). Pokazałam Wam również matę, która jest jedną z najlepszych rzeczy jakie kupiłam Antosi. Bawi się na niej do tej pory i mam wrażenie, że coraz bardziej ją lubi. Matę obejrzycie tutaj. Pomimo, że zazwyczaj zamieszczam wpisy, które ukazały się po 7 dniu danego miesiąca chciałabym Wam przypomnieć jeszcze jeden, naprawdę wyjątkowy dla mnie wpis. Zapraszam tutaj.

GRUDZIEŃ
Wszyscy popełniamy błędy, czasem wynikają one jednak nie z naszej ignorancji, a po prostu z niewiedzy. Tak było też w moim przypadku, więcej dowiecie się tutaj. W grudniu opowiedziałam Wam też dlaczego macierzyństwo wychodzi mi na zdrowie (tutaj) oraz dałam sobie i Wam porządnego, motywującego kopa (tutaj). Przyłączyłam się do świetnej blogerskiej akcji charytatywnej, do której zachęcałam i Was (tutaj) oraz zaprosiłam na (NIE)pierniczki, które zrobiły furrorę. Pod koniec grudnia byłam jednak jak tykająca bomba i nie, to niestety nie był pms. Powstał wtedy wpis o internetowej kulturze wypowiedzi, który chyba z racji publikacji w kiepskim terminie trafił zaledwie do garstki z Was, tak więc zapraszam tutaj.

STYCZEŃ
W Nowym Roku zwariowałam i zaczęłam od zdradzania Wam swoich sekretów (tutaj). Później okazało się, że przyrosty Antosi pozostawiają wiele do życzenia, a lekarze widzą tylko jedno wyjście - podanie mieszanki. Podpowiedziałam Wam jednak jak można zawalczyć o laktację i wyłączne karmienie piersią, nawet jeśli dziecko mało przybiera (tutaj). Wróciłam również do cyklu "Lubię jeść na mieście", w którym pojawiła się najlepsza knajpa w Kielcach, obowiązkowa pozycja na kulinarnej mapie Polski (tutaj). Pozostając w temacie jedzenia, w dalszym ciągu zastanawiam się jak można podawać dziecku jedzenie w siateczce... Jeśli Wy też, zajrzycie tutaj

W lutym zabrałam Was na spacer po wyjątkowym dla mnie miejscu i zdradziłam dlaczego polubiłam Walentynki (tutaj).


Jeszcze raz dziękuję Wam za to, że jesteście z nami. Uwielbiam, kiedy czytacie, komentujecie i wyrażacie swoje zdanie, które często jest inne od mojego, ale zawsze wyrażone kulturalne. Mam naprawdę świetnych czytelników, dla których chce się pisać. Dziękuję! Aha i nic na razie nie obiecuję. Zmiany będą, ale idą bardzo opornie, więc nie znam dnia i godziny, kiedy spotkamy się w całkiem nowym świecie Tosi...

8 komentarzy:

  1. Urocze zdjęcie :*
    Zapraszam do mnie http://hopeinmusichim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tosia łączy się z Wami przez swoją własną sieć :D

      Usuń
  3. Dziewczyny, Wy wiecie, że Was UWIELBIAM! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wyglądacie dziewczyny i trzymam kciuki, żeby nadal szło Ci tak dobrze blogowanie jak do tej pory :)

    www.swiat-mimi.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana moje gratulację! :-)
    9 miesięcy to naprawdę kupa czasu!
    Życzę Ci wielu dalszych sukcesów, wiernego grona czytelników i niejednego tekstu, który porwie tłumy!

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW. Kiedy to zleciało. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń