środa, 11 lutego 2015

Gdyby tak role się odwróciły i tata poszedł na tacierzyński

Większość z nas wychowała się w tradycyjnych rodzinach, w których to mama zajmowała się domem, a tata jako głowa rodziny pracował i utrzymywał rodzinę. W tradycyjny model wpisała się również rodzina, w której pracują oboje rodzice, a dziadkowie odbierają wnuczęta z przedszkoli i szkół. Do takiego schematu jesteśmy przyzwyczajeni, wydaje nam się normalny i naturalny. Jednak coraz częściej można spotkać rodziny, w których te "tradycyjne" role są odwrócone. Rodziny, w których to ojciec wiedzie prym kura domowego, a matka pracuje i jest odpowiedzialna za byt swojej rodziny.

Wyobraźcie sobie taką oto sytuację:
Kobieta rodzi pierwsze dziecko i wraca do pracy ze względów ekonomicznych - więcej zarabia. Niedługo później rodzi drugie dziecko. Krótki macierzyński i kolejny powrót do pracy. Ojciec pierze, prasuje, gotuje, spaceruje, myje umorusane ręce i buzie, chodzi na plac zabaw, robi zakupy. Jest typowym kurem domowym. Przy trzecim i czwartym dziecku sytuacja z szybkim powrotem matki do pracy nikogo już nie dziwi, jest zupełnie naturalna. Ojciec łamiąc stereotypy daje z siebie wszystko - umie już nawet pleść warkocze i orientuje się lepiej niż mama jak wygląda rodzina świnki Peppa.

Znam tę rodzinę. Ojciec spełnia się w swojej roli, sytuacja mu odpowiada i wątpię, żeby po dziesięciu latach chciał to zmienić. Poza tym zdecydowanie im się to nie opłaca.

Takich rodzin w Europie jest coraz więcej. Jednak większość mężczyzn zostaje pełnoetatowym rodzicem nie z wyboru, a ze względów ekonomicznych. Małżonka czy partnerka zajmuje lepsze stanowisko, a co za tym idzie lepiej zarabia. Jednak nie każdy mężczyzna odnajdzie się  w roli kura domowego. Z badań przeprowadzonych przez Ipsos wynika, że 87% polskich mężczyzn uważa, że to oni powinni być głową rodziny, a ich głównym obowiązkiem jest zapewnienie stabilizacji finansowej. Co ciekawe blisko 7 na 10 mężczyzn uważa, że pozostanie kobiety w domu może być równie satysfakcjonujące jak praca zawodowa, ale gdyby odwrócić rolę, już tylko 4 na 10 mężczyzn uważa, że rezygnacja z pracy na rzecz opieki nad dziećmi i zajmowania się domem mogłoby być równie satysfakcjonujące jak praca zawodowa*.

Czyli jak to wygląda w praktyce? Statystyczny mężczyzna uważa, że kobieta w domu jest ok, ale on sam już niekoniecznie... Statystyka statystyką, ale ludzie jednak decydują się na takie rozwiązanie, więc jeśli oboje rodzice są zdecydowani zmienić się rolami, dobrze wiedzieć, że ojciec może skorzystać nawet z urlopu macierzyńskiego (w dalszej części wpisu zwanego tacierzyńskim), ale zasiłek przysługuje mu tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy matka ma do niego prawo (posiada umowę o pracę). Tata ubiegający się o urlop tacierzyński również musi być związany stosunkiem pracy. Po wykorzystaniu przez matkę min. 14 tygodni urlopu macierzyńskiego rodzice powinni złożyć stosowne wnioski u swoich pracodawców (nie później niż na tydzień przed planowanym powrotem mamy do pracy). Ojciec do wniosku o przyznanie urlopu tacierzyńskiego powinien załączyć zaświadczenie od pracodawcy matki, że wykorzystała ona co najmniej 14 tygodni swojego urlopu oraz oświadczenie matki, że zrzeka się ona swojego urlopu na rzecz ojca. Matka musi również złożyć oświadczenie u swojego pracodawcy, że zrzeka się pozostałej części urlopu na rzecz ojca dziecka. Po spełnieniu wszystkich formalności ojciec otrzymuje zasiłek macierzyński przysługujący matce dziecka. Na tacierzyńskim ojcu przysługuje również taka sama ochrona jak kobiecie na macierzyńskim (praktycznie nie można go zwolnić), a ochrona matki jednocześnie wygasa.

URLOP MACIERZYŃSKI
Jest obowiązkowy (matka nie może się go zrzec, jedyne odstępstwo to przekazanie jego części ojcu) i przysługuje każdej matce w wymiarze 20 tygodni (zwiększa się w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka). 6 tygodni urlopu można wykorzystać jeszcze przed porodem. Matka ma obowiązek wykorzystać min. 14 tygodni, dopiero po tym czasie może zrzec się swojego urlopu macierzyńskiego na rzecz ojca dziecka (patrz wyżej).

DODATKOWY URLOP MACIERZYŃSKI
Trwa 6 tygodni (w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka jest to 8 tygodni) i może wykorzystać go każdy z rodziców na pisemny wniosek złożony pracodawcy w terminie nie krótszym niż 14 dni przed jego rozpoczęciem. We wniosku konieczne jest określenie daty zakończenia urlopu macierzyńskiego, ponieważ dodatkowy urlop macierzyński można wykorzystać co do zasady wyłącznie bezpośrednio po zakończeniu urlopu podstawowego. 

URLOP RODZICIELSKI
Trwa do 26 tygodni, może z niego skorzystać matka, ojciec lub oboje na raz (łączna suma wykorzystana przez rodziców nie może przekroczyć jednak 26 tygodni).  Urlop rodzicielski przysługuje wyłącznie po wykorzystaniu urlopu macierzyńskiego oraz dodatkowego urlopu macierzyńskiego. 

Inna sprawa jest z URLOPEM OJCOWSKIM, który może wziąć każdy ojciec posiadający umowę o pracę. Trwa on dwa tygodnie i można z niego skorzystać do momentu ukończenia przez dziecko 1 roku życia. Nie ma on związku z urlopem macierzyńskim. Urlop ojcowski udzielany jest na wniosek ojca co najmniej 7 dni przed jego rozpoczęciem. Ochrona rodzica jest taka sama jak przy urlopie macierzyńskim.

A czy Wy potrafilibyście odnaleźć się gdyby role w Waszym domu się zamieniły? Przyznam szczerze, że ja chyba nie potrafiłabym zostawić TT w domu i wrócić do pracy...

zdj. pinterest.com

Opracowano na podstawie: Art. 176 - 185 Ustawy z dnia 26 czerwca 1974 roku (tekst jednolity Dz. U. z 2014r. poz. 1502, 1662)

9 komentarzy:

  1. Ja to chyba jestem za tradycją.... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u nas :)
    M. na pewno dałby radę, ale ja po prostu uwielbiam być w domu z Lili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie wyrażam tutaj wątpliwości, że nasi Panowie by sobie nie poradzili, bo na pewno daliby radę, jednak jestem tego samego zdania co Ty :)
      A tak w ogóle najbardziej marzy mi się, żeby nasza praca zawodowa pozwoliła zostać nam obojgu w domu, to jest dopiero coś! ;)

      Usuń
  3. Przez chwilę rozważałam taką możliwość, by mąż został w domu, a ja jak najszybciej wróciła do pracy. On ma ciepłą posadkę, która by na niego czekała. Ja z kolei mam płacone od efektów swojej pracy i dla mnie półroczny lub tym bardziej roczny urlop jest skazaniem na śmierć zawodową. Klienci czmychną, przejmie ich ktoś inny/ Ale wiecie co? Leje na to. Jeszcze się w życiu ułoży. Chcę być najważniejsza dla swojego synka, to teraz najistotniejszy dla mnie projekt do domknięcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po powrocie będziesz musiała poświęcić po prostu więcej czasu na zdobycie nowych klientów. Ja zostawiłam w firmie pootwierane sprawy i przejęli je inni, byłam na etapie gdzie moje zarobki zaczęły sie rozkręcać, klientów było coraz więcej i... Ciąża, a za chwilę l4. Także u mnie to ok. 1,5 roku będzie bez pracy, ale nie żałuję i cieszę, bo tak jak piszesz ten najważniejszy projekt w tej chwili mam w domu ;)

      Usuń
  4. Cóż, z racje tego, że wpis trafił na BlogowyCzwartek, trzeba tu wyjaśnić, ze w polskim prawodawstwie nie ma czegoś takiego jak urlop tacierzyński. Mamy ojcowski (wspomniane pełne 2 tygodnie do wykorzystania jednorazowo ciągiem przez ojca, płatne 100%), macierzyński (20 tyg + 6 tyg, pierwsze 14 musi matka, pozostałe 6+6 może mama albo tata, płatne 100% albo 80%) i rodzicielski (26 tyg i tu już więcej możliwości - może albo mama, albo tata, albo oboje w tym samym czasie, ale ilość tygodni się wtedy sumuje i z wykorzystanego tygodnia robią się 2, płatne 60% albo 80%). To tak z grubsza, generalnie załatwiania trochę jest. Ale myślę, że warto chociaż na chwilkę zostawić tatę samego w domu, zwłaszcza jak chcę, to też jego dziecko, nie bądźmy takie samolubne;) Bycie ojcem 24/h to dla tat też wspaniała przygoda.
    My tak zrobiliśmy. Tata dostał aż pół roku. Widzę masę plusów, oczywiście tata nie pierze i nie prasuje (może przy 2gim do tego dorośnie?:), ze sprzątaniem też mu nie idzie najlepiej, no i tata nie ma cycka;) no ale Tosia jest a) czysta (znaczy się pielucha) b) najedzona c) szczęśliwa i radosna i to jest najważniejsze. Tylko podczas zabaw już najczęściej jest tylko tete tete tete. Ale na szczęście jak coś ukłuje i zabolą plecki od leżenia to jest mamaaaa łeeee! Aż się łezka w oku kręci. Najpewniej coś tracę, ale jak widzę ich relacje upewniam się w swojej decyzji.

    Pozdrowania, Mamo Tosi, Mama Tosi również:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urlop macierzyński przekazany na ojca został nazwany tacierzynskim wyłącznie na potrzeby wpisu, jeśli jest to niejasne muszę chyba zaznaczyć to wyraźniej ;)

      W kwestii zamiany ról podziwiam Cię naprawdę :) my mamy ten plus, że TT jest w domu w zasadzie 24h na dobę, więc poświęca Tosi niemal tak dużo czasu jak ja, ale jeśli miałbym wrócić do pracy już teraz... Nie, nie wyobrażam sobie tego. Czuję ogromną radość i spełnienie opiekujac się Antosią i cieszę się, że mogę pozwolić sobie ma razie na pozostanie w domu :)

      Powodzenia i pozdrowienia dla całej Waszej trójki :)

      Usuń
  5. Ja jednak jestem za tym żeby to tata pracował. było by mi strasznie przykro gdybym musiała zrezygnować z tego siedzenia w domu i zachwycania się każdym nowym zachowaniem i słowem mojego synka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pożyjemy, zobaczymy. Ale my tam chyba mężom byśmy zostawiły dziecko, no wiadomo, jeżeli nie stwarzaliby zagrożenia dla siebie, a co dopiero dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń