Czwartkowy wieczór, do naszej bohaterki zagląda koleżanka, która urodziła o 15 (tak, tak tego samego dnia o 15, a śmigała po korytarzach jakby była miesiąc po porodzie - poporodowego samopoczucia tylko pozazdrościć, ale nie o tym). Zgadnijcie gdzie poszły - zapalić papierosa przed snem, dotlenić maleństwo w brzuchu i wzbogacić pokarm o wszystkie świństwa zawarte w papierosie.
Liceum - dziewczyna w 9 miesiącu zaciągając się papierosem mówi "lekarz się wk*wi, powiedział, że jak nie rzucę to on od razu pozna, bo będzie czarne łożysko, hue, hue, hue" - nic nie powiedziałam, odsunęłam się od tej grupki, ale jej słowa pamiętam do dzisiaj.
Takich przypadków jest więcej. Mijam na szpitalnym korytarzu kobiety, od których czuć papierosami, wyglądając z okna przyszłe mamuśki chowają się za rogami budynków i zaciągają kolejnym buchem. Nie trafiają do mnie argumenty, że nie mogły rzucić, że to trudne i mój zdecydowany faworyt - lekarz zabronił rzucać, HA HA! Owszem lekarz mógł zasugerować powolne ograniczenie, bo nagłe odstawienie rzeczywiście może zaszkodzić, ale kochani, nikt mi nie powie, że powolne odstawianie będzie trwać całą ciąże!
Dlaczego argumenty palących mamusiek do mnie nie trafiają? Bo sama paliłam i 7 grudnia, kiedy na teście pojawiła się druga, blada kreseczka przestałam. Ot tak, po prostu wyjęłam paczkę z torebki i dałam Tacie Tosi, od tamtej pory tylko on się truje - zawsze z daleka ode mnie i Tośki. Było to dla mnie tak naturalne i oczywiste, że nie wyobrażałam sobie inaczej. Od zawsze wiedziałam, że w ciąży palić nie będę.
A jakie są wasze doświadczenia/obserwacje dotyczące palących kobiet w ciąży i karmiących? Zapraszam do dyskusji.
[EDIT 09.07.2014r.]
Namieszałam. Pamiętacie bohaterkę, która leżała ze mną na sali? Była w 32 tc a nie jak pisałam 34 tc. Dużo się nie pomyliłam, ale jednak. Jadąc wczoraj do szkoły rodzenia przypadkiem ją spotkałam - oczywiście za winklem z fajkiem w ustach, ale już bez brzuszka. Pogadałyśmy chwilę, urodziła tydzień temu. Urodziła w 36 tc, dziecko z zapaleniem płuc. Powstrzymałam się od komentarza dot. papierosów, przecież to nic nie zmieni, życzyłam zdrowia i poszłam na zajęcia. Mam nadzieję, że dzidziuś szybko z tego wyjdzie i nie będzie miał problemów w przyszłości. Czy jest tu ktoś kto chciałby mi powiedzieć, że palenie w ciąży nie szkodzi? Mam nadzieję, że nie i mam również ogromną nadzieję, że jeśli palicie, a traficie na ten wpis zastanowicie się kilka razy czy na prawdę warto, czy zdrowie Waszego malucha nie jest ważniejsze niż Wasza chęć zapalenia...
nie potrafię sobie tego wyobrazić, mnie choć paliłam przed ciążą i po karmieniu wróciłam, papierosy odrzucały, śmierdziały przez ściany, drzwi, wszystko, mój M. rzucił i już nie wrocił, ja nie byłam na tyle silna, zresztą lubię sobie zapalić od czasu do czasu :) ale wiem, że dziewczyny twierdzą (np. moje uczennice), że jeden papieros nie zaszkodzi w ciąży, a jak za szybko odstawi to serce może nie wytrzymać, więc mówię pal, pal, kochaniutka, teraz się "najarasz" a później będziesz beczała, bo dziecko nerwowe, bo ma alergie, mukowiscydozę czy wiele, wiele innych świństw. Szkoda, że te maluszki w brzuchu nie mogą wybierać i nie maja prawa głosu :(
OdpowiedzUsuńAle niepalenie w ciąży jest dla mnie takie... naturalne! Na prawdę nie mogę pojąć dlaczego kobiety nie rzucają, to na prawdę nie jest problem, szczególnie, że w większości przypadków jest tak jak piszesz - papierosy zaczynają śmierdzieć.
UsuńTy wróciłaś, ja mam nadzieję nie wrócić, ale zobaczymy jak to będzie ;) Na pewno namawiam Tatę Tosi do rzucenia, bo jak on nie będzie palić to będzie mi trudniej wrócić (nie będzie kochanieeee daj bucha, daj pół, w końcu wezmę całego). :P
Widzisz Kochana, tak to już jest, są osoby, które pragną maleństwa i dbały by o nie całym sercem, a nie jest im to dane, a są i takie co trują je jeszcze zanim się urodzi śmiejąc się z tego. Tak samo nie wiem, JAK można znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem?! Sama mam 8 miesięczną córeczkę i nie mogę sobie nawet wyobrazić jakim trzeba być potworem (bo na pewno nie człowiekiem), żeby podnieść rękę na takie maleństwo....Jakby jedną czy drugą zamknąć w takiej komorze dymowej i kazać jej tak żyć... taaak taka powinna być kara za to co robią.
OdpowiedzUsuńPlanowane czy nie planowane to nie ma znaczenia. My nie planowaliśmy a i tak oczywistym było rzucenie palenia. A w sumie z tą komorą - chętnie bym je tam zamknęła, masz rację ;)
UsuńNiestety moja przyjaciółka palila cala ciaze, tez tlumaczyla, ze nagle odstawienie grozi dziecku, ale ja zaś jej tlumaczylam żeby to stopniowo rzucala i nic nie przemowilo... Ja także palilam, ale jak zobaczylam dwie kreski to stopniowo rzucilam, nie umialam od razu (w tamtym czasie dużo sie denerwowalam), ale rzucilam i to jest najwazniejsze. :)
OdpowiedzUsuńWażne, że rzuciłaś i nie trułaś malucha :) No i przede wszystkim stopniowe rzucanie na pewno nie zajęło Ci całej ciąży, co? :)
UsuńTe moje stopniowe rzucanie zajelo nawet nie cale dwa tygodnie, uspokoilam sie, nie potrzebowalam fajek juz by sie odstresować, doszlo w końcu powoli do mnie ze mam maluszka w brzuchu i trzeba z tym syfem skonczyc, no i teraz niecierpie tego smrodu :p
UsuńJa też mam nadzieje nie wrócić do palenia po ciąży i karmieniu, chociaż bardzo to lubię ;p
UsuńNiestety nie wszystkie kobiety uważają stan błogosławiony za cud. Nie odczuwają potrzeby dbania o siebie, ani o dziecko, bo przecież ono i tak się urodzi. To, że w późniejszym życiu ich nieodpowiedzialność może mieć dla dziecka nieodwracalne konsekwencję to przecież nieważne. Potem tylko jest płacz i tupanie nogami jakie to głupie nie były. Tylko jak wszyscy wokoło tłumaczyli, to nie słuchały, bo przecież co inni mogą wiedzieć. To smutne, ale niestety prawdziwe.
OdpowiedzUsuńZapraszam również na nowy wpis ;)
buziaki Asiu dla Ciebie i Tosi ;)
Niestety... I niestety nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić :(
Usuńja rzuciłam palenie w ciąży w 2 mc.
OdpowiedzUsuńbyło ciężko ale dałam radę
motywował mnie bardzo mąż i fakt, że chcę urodzić zdrowe dziecko
myślę, że kobiety o których wspomniałaś - są po prostu samolubne
myślą tylko o sobie - nie zdając sobie sprawy - jaką krzywdę
wyrządzają własnemu dziecku!!!
Można? Można! Wszystkie, które rzuciłyśmy jesteśmy tego najlepszymi przykładami i dlatego tym bardziej nie przekonuję mnie ich tłumaczenia, bo przecież też paliłam i wiem, że można rzucić!
UsuńPozdrowienia dla Maluszka i rozsądnej Mamy :)
Ja sobie wyobrażam i nie wyobrażam palenia w ciąży. Wyobrażam - bo kiedy byłam w 34tc w szpitalu leżała tam ze mną koleżanka która paliła jak smok! Była w ciąży może tydzień młodszej ode mnie. Dziwiło mnie bardzo, ale co mi do tego. Skoro sama sobie nie umiała wytłumaczyć że to szkodzi... a nie wyobrażam - bo ja sama nie paliłam w ciąży.
OdpowiedzUsuńEhh najgorsze jest to, że właśnie leżąc w szpitalu dostrzegłam dopiero ogrom problemu. Kobiety, które trafiaja na patologię wychodzą na papierosa, czy zagrożenie dla Maleństwa nie jest już wystarczające, trzeba mu dokładać? - boli mnie to bardzo :(
UsuńJa również zaraz jak się dowiedziałam o dziecku nie zapaliłam już ani jednego papierosa i tak jest do tej pory a Toska ma już 3 lata. Teraz jestem w drugiej ciazy i juz nie mam tego problemu. Mam koleżankę która po dwóch poronieniach, po wielu próbach po 4 latach po ślubie zaszła w ciążę i co????? Paliła nadal. Mimo iż tyle czekała na to dziecko. Smutne to.
OdpowiedzUsuńUważam to za tak naturalny odruch jak odstawienie alkoholu, a co do tej kobiety - nie rozumiem. Tym bardziej, że jest udowodnione, że nikotyna jest jedną z przyczyn problemów z niepłodnością (to już w trakcie starań powinna rzucić). Niestety nie zmienimy podejścia tych kobiet chociaż bardzo byśmy chciały, możemy mieć tylko nadzieję, że urodzą zdrowe dzieciaczki i palenie nie spowoduje u nich żadnych szkód :)
UsuńJa również zaraz jak się dowiedziałam o dziecku nie zapaliłam już ani jednego papierosa i tak jest do tej pory a Toska ma już 3 lata. Teraz jestem w drugiej ciazy i juz nie mam tego problemu. Mam koleżankę która po dwóch poronieniach, po wielu próbach po 4 latach po ślubie zaszła w ciążę i co????? Paliła nadal. Mimo iż tyle czekała na to dziecko. Smutne to.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie paliłam, zawsze się dziwię kobietom z brzuszkiem i fajką. Chociaż są różni ludzie. Ostatnio mnie uświadamiano, że jak wypiję sobie piwko albo kieliszek wina to tylko dobrze wpłynie na mnie i ciąże. Nie powiem mam czasami ochotę na zimne piwko ale zdrowie mojego dziecka jest ważniejsze od mojego widzi mi się. Jak czasem napiję się czegoś gazowanego to czuję się jakbym co najmniej piwo wypiła :/ trzymam kciuki za dzieciaczka, oby szybko wyzdrowiał
OdpowiedzUsuńmama Tośki:)
O matko kolejne moje ulubione mądrości, eh... Ostatnio nowy trend picie w ciąży, bez kitu... Wg mnie niepoważne, tak samo niebezpieczne jak palenie. Tez mam ogromną nadzieję, że dzidziuś szybko wyzdrowieje.. A tak w ogóle same Tosie tu u nas ;)
UsuńNiektóre matki powinny mieć poucinane paluchy aby nigdy nie włożyły papierosa do buzi. Sama widziałam w szpitalu jak ciężarne na porodówce jarały w kiblu. Scyzoryk się otwierał w kieszeni.
OdpowiedzUsuńOj tak.. A później karmią tym wszystkim malucha :(
Usuńja kiedy dowiedzialm sie ze jestem w ciazy momentalnie rzucilam i nawet nie pomysle o fajce
OdpowiedzUsuńnie dla wszystkich normalne, znowu leżę na patologii i znowu widzę palące kobiety - niektóre się nawet za ten winkiel nie chowają tylko siadają na ławce i palą!!!! :/
UsuńBędąc w 3cim mc wywołałam niemałe oburzenie u swojej znajomej, która dowiedziawszy się, że zaraz po zrobieniu testu rzuciłam palenie (nie paliłam nałogowo, 2 - 3 fajki dziennie) spojrzała na mnie z wielkim wyrzutem i powiedziała, że szkodzę tym dziecku bo brakuje mu nikotyny.....
OdpowiedzUsuńSerio? Dziecku brakuje nikotyny, no po prostu kolejna teoria z kosmosu i dla wytłumaczenia palenia w ciąży, wkurza mnie moja bezsilność w tym temacie, że nie mogę wtłuc im do głowy, że to głupoty...
Usuń