Pierwszy post z tej serii bardzo przypadł Wam do gustu (o tutaj) i obecnie zajmuje trzecie miejsce w najczęściej odwiedzanych wpisach, dlatego postanowiłam kontynuować serię. Zaczniemy od statystyk, które mnie ogromnie cieszą. Na facebook'u jest już Was 687 i prawie 29 tysięcy razy odwiedziliście mojego bloga! Zakładając go w najśmielszych marzeniach nie oczekiwałam, że po pół roku będzie tu Was aż tak dużo. Dajecie motywację, siłę, szczególnie, że ostatnie dwa miesiące należały głównie do mojej córki i trochę Was zaniedbałam. A Was nadal przybywało i przybywało. Zapraszam zatem na kolejne podsumowanie....
SIERPIEŃ
Był czasem oczekiwania i niecierpliwego odliczania dni do terminu porodu, a później kolejnych dni, które mijały, a Tosi nadal na świecie nie było. Powstał wtedy post pod wyzwańczym tytułem: A w 9 miesiącu spróbuj zrobić to!. Po upłynięciu 40 tygodni ciąży opublikowałam wpis dotyczący szpitalnej wyprawki. Jak myślicie, opisać co było absolutnym must have, a co totalnym kitem w mojej szpitalnej walizce? Bo kilka takich rzeczy się znalazło. W sierpniu pokazałam również kącik naszej Księżniczki, który Wam się bardzo spodobał i nie będę ukrywać, że jest mi z tego powodu niezmiernie miło! Dwa dni przed porodem, czyli już osiem po planowanym terminie wyraziłam swoje wątpliwości dotyczące dwóch rodzajów porodu. Sentymentalnie zrobiło się kiedy upiekłam Kopiec Kreta, a cały dom pachniał po wyjęciu z piekarnika 3 blach przepysznych jagodzianek. W sierpniu założyłam również Instagram i chyba się uzależniłam...
WRZESIEŃ
Było mnie z Wami bardzo mało, ponieważ opieka nad Tosią pochłonęła mnie całkowicie. Opisałam Wam jednak swój poród i to jak poradziłam sobie z fobią oraz wzięłam udział w wyzwaniu dotyczącym przedstawienia zawartości swojej wózkowej torby, której zawartość do tej pory ewoluowała. Poczyniłam również wpis jakich na tym blogu jest mało, ale pojawi się więcej. Bardzo emocjonalny i przepełniony miłością, do którego sama często zaglądam. I Wy zajrzyjcie ponownie do Taty Tosi.
PAŹDZIERNIK
Nie samą marchewką, ryżem i kurczakiem człowiek żyje, dlatego jeśli karmisz piersią i stosujesz dietę matki karmiącej zajrzyj koniecznie. W październiku opisałam Wam również swoją przygodę ze szpitalem na Prostej w Kielcach. Pojawił się też kolejny emocjonalny wpis dotyczący zmian jakie zaszły w moim życiu, kiedy dowiedziałam się o ciąży. Po raz pierwszy wzięłam udział w blogowym spotkaniu, które odbyło się w Bydgoszczy, a relację z niego znajdziecie tu. No i na koniec zostawiłam Wam post dotyczący akcji, którą całym sercem popieram. Zachęcam do przyłączenia się do Kolejkowej Rewolucji!
Listopad rozpoczęłam tekstem o antykoncepcji nieco z przymrużeniem oka, a wczoraj opublikowałam post napisany pod wpływem chwili i emocji, o naszej pierwszej, wyjątkowej kąpieli.
Dziękuję, że jesteście! Do zobaczenia niedługo pod nowym adresem i zupełnie odmienionym wyglądem strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz