Czy niechęć do podania dziecku mieszanki i chęć zawalczenia o laktację to coś złego? Czy kobietę, która chce karmić naturalnie i jest w stanie iść na pewne kompromisy, stawić czoła niedogodnościom należy od razu nazywać fanatyczką karmienia piersią? Czy na prawdę żyjemy w takich czasach, że karmienie piersią to wizytówka Matki Polki Cierpiętnicy? Czasem odnoszę takie wrażenie...
Tośka od pewnego czasu hula w granicach dolnego centyla. Zarówno w poradni neonatologicznej jak i w przychodni, do której należymy dostałam od razu zalecenie dokarmiania dziecka mieszanką. Podczas próby porozmawiania o innych możliwościach rozwiązania problemu nie uzyskałam odpowiedzi, jedynym słusznym rozwiązaniem było mm. Moje zdanie o mm znacie, a jeśli nie wskakujcie TU.
Jako świadoma kobieta i matka, która wie co nieco o laktacji postanowiłam zasięgnąć informacji u innego pediatry. Tak oto, po wykonaniu niezbędnych badań okazało się, że Tośka wcale nie ma problemu, jest po prostu drobnym dzieckiem i pomimo, że mało przybiera, nadal mieści się w normie. Dostałam jednak zalecenia, które pozwolą zwiększyć mi laktację, a Tosi przybrać odrobinę więcej w szybszym tempie. I to korzystając tylko z własnych piersi! Tak na marginesie pediatra okazał się międzynarodowym konsultantem ds. laktacji, także lepiej trafić nie mogłam :)
Jeśli Twoje dziecko również ma problemy z przyrostami spróbuj zastosować się do poniższych rad*:
- częstsze przystawianie
Jeśli jesteś w domu i masz taką możliwość przystawiaj dziecko jak najczęściej. Nie dopuszczaj do uczucia nabrzmiałych piersi, one wtedy dostają sygnał o zmniejszeniu produkcji. Mleko wytwarza się na bieżąco pod wpływem stymulacji, także "flaczki" nie oznaczają braku mleka.
- karmienie przez sen
W ciągu dnia podczas drzemek, wieczorem, zanim pójdziesz spać. Zdziwisz się ile dziecko potrafi zjeść przez sen. Gdy dziecko nie śpi dostaje bardzo dużo bodźców, szczególnie nasila się to w okolicy 3-4 miesiąca życia, niektóre dzieci zaczynają przez to mniej jeść, w związku z czym laktacja też zaczyna słabnąć.
- częstsze nocne karmienia
W nocy następuje największy wyrzut prolaktyny. Jeśli zwiększymy częstotliwość nocnych karmień dziecko powinno zacząć więcej przybierać, a piersi zwiększą produkcję. Złota zasada - jeśli dziecko mało przybiera nie dopuszczać do dłuższej niż sześciogodzinnej przerwy między karmieniami. Obecnie Antosia śpi z nami i je w nocy zdecydowanie częściej.
- pozytywne myślenie
Musisz wierzyć w to, że dasz radę i puszczać mimo uszu komentarze o bezwartościowym pokarmie, o wodzie, która płynie w piersiach, o tym, że głodzisz dziecko (tak, tak, jak nie waży 8kg w wieku 4 miesięcy znaczy, że możesz je głodzić!).
Świetny, potrzebny wpis! Gratuluję pewności co do swoich postanowień ale też rozsądne podejście (konsultacje lekarskie). Kiedy ja byłam na Twoim miejscu, i kiedy Antek niewiele przybierał, zaczęłam z nerwów jedno wieczorne karmienie zastępować mm. Jemu niewiele to dało, jedynie mnie teochę uspokoiło. Karmiłam piersia do 13 m.ż ale mogło się skończyć szybciej. A za Was trzymam kciuki. Uda się na pewno!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) A 13 miesięcy to piękny wynik :)
UsuńU nas było tak, że bezpośrednie karmienie piersią się nie udało. Początkowo mały nie chciał prawidłowo złapać sutka i żadna fachowa pomoc nie potrafiła rozwiązać tego problemu. Efektem było karmienie z butelki odciąganym pokarmem. Ile ja się wtedy nasłuchałam, że długo tak nie pociągnę i najdalej po miesiącu pokarm zaniknie. Karmiłam 4 miesiąca i mogłabym dłużej, gdyby nie to, że synek stał się bardzo absorbujący i zaczęło mi brakować czasu na odciąganie. Nie warto słuchać takich "życzliwych" ludzi.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie warto, ale czasem jest na prawdę trudno. Wszyscy chcą dobrze, a wychodzi odwrotnie... W pewnym momencie nawet moją pewność, że dam radę przesłoniły myśli, że może oni wszyscy mają rację.
UsuńCóż, to działa też w drugą stronę, więc uważaj:) Moja Tosia 'tylko' na piersi w wieku 6miesięcy ważyła 9kg, i z racji tego, że się nie turlała, również dostałyśmy zalecenie mm, że niby moje mleczko za tłuste. Heh:)
OdpowiedzUsuńNieee, no nie wierze! Tego jeszcze nie słyszałam, jedynie o przepajaniu wodą jak dzieci za dużo przybierają (co też swoją drogą jest totalną bzdurą).
UsuńDokładnie ja też słyszę żeby podać mm bo Alek za dużo przybiera za gruby jest,, a jak podam butelke to będzie dłużej spać i rzadziej jeść. Masakra na wszystkie problemy cudownym rozwiązaniem jest mm..
UsuńDobrze ze chociaż pediatra jest po tej stronie co my - karmić piersią i tyle :)
Matka (nie) polka cierpliwa wydaje się właściwsze ;)
OdpowiedzUsuńBuziak! Cmok...
A dlaczego? :>
UsuńKarmienie piersią jest bardzo ważne, zwłaszcza jak chcemy karmić. Marianna też mało przybierała na wadze - i nadal mało przybiera. a ma Teraz kiedy Mania ma już roczek - a w drodze jest drugi Maluch - wiem, że nie ma się co przejmować tekstami "za mało przybiera". Nie jest zabiedzona, kości jej nie wystają! Mania też spała z nami - od ok. 4 mc gdy chciała jeść tylko w pozycji leżącej. Noce mi zaczęła przesypiać - to się dowiedziałam, że mam ją wybudzać i karmić w nocy. Nie żałuje swojego postępowania - karmiłam ją do 6 mc, Ale teraz Marianna budzi się w nocy o tych godzinach o których była karmiona - chociaż minęło już 6 mc,i od 5 nie je w nocy, a o spanie w swoim łóżeczku - walczę od kilku tygodni. Kij ma dwa końce....
OdpowiedzUsuńJasne, że jest ważne i jeśli się chce to należy o nie walczyć, dlatego tak bardzo nie podoba mi się podejście wielu lekarzy, którzy w zasadzie bez rozmowy z matką od razu zalecają mieszankę. Ba, tak jak w moim przypadku - kazali w jednej przychodni podpisać mi, że nie będę dziecka dokarmiać, chociaż oni mi to zalecili!!!
UsuńTosi nie wybudzam, zajada przez sen :) No i jeśli przez następne dwa tygodnie będzie przybierać tak ładnie jak teraz to wraca do swojego łóżeczka, bo nam trochę nie wygodnie ;) Trzymam kciuki za nauczenie spania w samotności zanim pojawi się rodzeństwo :*
Fajny i potrzebny wpis. Mało się mówi właśnie o tym, że karmienie zaczyna się w głowie. Trzymam za Was kciuki! :)
OdpowiedzUsuńMoja córeczka urodziła się stosunkowo mała jak na 38 tc. Spędziłyśmy w szpitalu 12 dni, w tym 8 oddzielnie, ponieważ na neonatologii byli przekonani, że mała nie chce jeść. Jakoś o dziwo do piersi przyssała się momentalnie (ale przystawiłam ją po raz pierwszy po kilku dniach - najpierw rozkręcałam laktację po cesarce). Po zmianie smoczka na inny kształt nagle okazało się, że wszystko jest ok ;)
OdpowiedzUsuńZawzięłam się bardzo, żeby karmić piersią, chociaż nie będę ukrywać, że wspomagaliśmy się MM (ale głównie dla wygody). Młoda do dziś jest w niższych centylach, na mleko modyfikowane i w ogóle na picie ze smoczka obraziła się mając 8 miesięcy. Dzisiaj ma 16 miesięcy, nadal karmię ją piersią (tak sobie mówię, że dzięki temu miała tylko raz katar i raz trzydniówkę ;) ), do tego pięknie przeżuwa jedzenie, kawałki różnej wielkości i twardości, i genialnie pije z kubeczka i ze słomki :)
Morał z tego taki, czasem dziecko samo wie co najlepsze ;)
Oby Tosia ładnie przybrała na wadze.
OdpowiedzUsuń