sobota, 17 stycznia 2015

Pigułka "PO"

Kilka dni temu w internecie zawrzało. Sprawczynią całego zamieszania jest mała "pigułka po", która ma być dostępna bez recepty. Od razu w mojej głowie zrodził się post pełen oburzenia, na szczęście mam ostatnio tak wiele spraw, że nie byłam w stanie wyrazić swojego zdania wcześniej. I dobrze. Ochłonęłam, a zniesienie recepty na "pigułkę po" nie wywołuje we mnie już tyle emocji, lecz budzi ogromne wątpliwości. 

"Tabletka po" zawiera dużą dawkę hormonów. Stosowanie hormonów (a w zasadzie każdych leków, tyczy się również witamin) powinno odbywać się pod ścisłą kontrolą lekarza. Założeniem ww. tabletki jest zapobieganie ciąży w sytuacjach awaryjnych czyli takich, kiedy inne metody antykoncepcji zawiodą lub kobieta pada ofiarą przemocy seksualnej. Obawiam się, że znosząc receptę na "pigułkę po" przestanie być ona awaryjną metodą antykoncepcji, a zacznie być jej alternatywą. Wygodną alternatywą, bo seks bez prezerwatywy jest przyjemniejszy, no i nie trzeba pamiętać o wzięciu tabletki codziennie. Łyknie się po stosunku i sprawa załatwiona. A dawka hormonów w takiej pigułce jest na prawdę duża i łykając ją raz, drugi i trzeci nikt nie umrze, ale gospodarka hormonalna może zostać poważnie zaburzona.

W zasadzie nie staję ani po jednej, ani po drugiej stronie barykady. W całej tej burzy zastanawia mnie tylko dlaczego ludzie, którzy nie mają pojęcia o działaniu tego specyfiku zgłaszają największy sprzeciw i głośno krzyczą o tabletkach poronnych. Działanie tych dwóch specyfików różni się diametralnie. "Pigułka po" nie dopuszcza do zagnieżdżenia, natomiast jeżeli już do niego dojdzie, dzięki dużej zawartości progesteronu wspomaga utrzymanie ciąży. Antonina może być tego żywym przykładem. Kongresie Kobiet Konserwatywnych - gdzie tu logika? Jeżeli "tabletka po" wspomaga utrzymać ciąże w przypadku zagnieżdżenia - jakim cudem nazywacie ją tabletką poronną? Idąc tym tokiem myślenia, każde zabezpieczenie można nazwać zabijaniem nienarodzonego dziecka - przecież zabezpieczając się nie dopuszczasz do zapłodnienia! Plemniki umierają, a komórki jajowe są niewykorzystywane. Toż to morderstwo!

Osoby, które się zabezpieczają nie chcą mieć dzieci i powinny mieć łatwy dostęp do każdej metody antykoncepcji, zarówno tej zwykłej, jak i awaryjnej. Osoby świadome zastanowią się i skonsultują z lekarzem zanim sięgną po tak duży zastrzyk hormonów, nawet jeśli będzie on bez recepty. Niestety jest całe grono ludzi nieodpowiedzialnych, dlatego uważam, że zniesie recepty na "pigułkę po" niesie ze sobą duże ryzyko zapełnienia się oddziałów ginekologicznych kobietami z powikłaniami po "przedawkowaniu" hormonów. Reasumując nie wydaje mi żeby zniesienie recept na "pigułkę po" było najlepszym rozwiązaniem.

Poza tym tabletkę lub receptę można mieć zawsze w domu, aby wykorzystać ją w sytuacji awaryjnej.

źródło: pinterest

8 komentarzy:

  1. Wiesz ja osobiscie nie uwqazam zeby nagle wzrosla sprzedaz i ludzie lykali ja zamiast... koszt takiej tabletki to ponad 100zl. Gumki tansze. A nawet jesli beda lykac za kazdym razem to i lepiej... mniej idiotow sie bedzie rozmnazac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrazu zaznacze zeby nie było niedomówień, Nie chodzi mi o ludzi ktorszy łykna raz, dwa bo inna antykoncepcja zawiosła (sama łykałam dwa razy). Chodzi mi o ludzi którzy beda ja stosowac ZAMIAST innej antykoncepcji. Jezeli sa na tyle głupi zeby to robić to przynajmniej dzieki takiej dawce horkonów nie beda sie rozmnażac.

      Usuń
  2. Jestem tego samego zdania co Ty... nawet ostatnio rozmawiałam o tym z rodzicami w kawiarence... Prawdopodobnie stanie się tak (choć oczywiście mogę się mylić), że kobiety/nastolatki zaczną nagminnie ją stosować, z powodu wygody albo chęci braku zabezpieczenia się czym innym (bo przecież prezerwatywy są beeee i z nimi to nie to samo, jak już wiele razy słyszałam), nie zdając sobie sprawy, jakie to ma skutki dla organizmu kobiety... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze juz chyba trzeci raz pisze komentarz i za każdym razem mnie wyrzuca ze strony Oo

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, pewne watpliwosci powstaja... jednak tez wydaje mi sie, ze cena tabletki jest zbyt duza zeby malolaty po nia nagminnie siegaly, bo o ta grupe bym sie wlasnie niepokoila... sprawa jest jednak dosc skomplikowana, sama mialam kiedys taka sytuacje,ze potrzebowalam tabletki (zapomnialam wziac swojej anty,zorientowalam sie po dwoch dniach,a byl to akurat dosc ryzykowny moment), uzyskanie recepty na nia graniczylo z cudem ( patrzenie na mnie jak na osobe lekkich obyczajow niemalze, teksty "my TAKICH RZECZY nie przepisujemy"), dodstkowo trafil mi sie jakis dlugi weekend i mozliwosci ogrsniczone... Skonczylo sie na wizycie w podjrzanym prywatnym gabinecie, gdzie pan doktor polecal sie jakby co... :/ wiec odpowiem TAK, wolalabym zeby byla bez recepty. A jesli ktos traktowalby pigulke jako zwykly srodek antykoncepcyjny to sam bedzie odpowiedzialny za zniszczenie swojego zdrowia i glupote...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem za zniesieniem recept, bo zwyczajnie w Polsce trudno receptę dostać. Gdy zdarzy się wpadka musisz najlepiej natychmiast wziąć tabletkę. Im szybciej, tym lepiej. Jeżeli potrzebujesz na nią receptę, to wszystko się opóźnia. Ja miałam tak kiedyś ze zwykłą antykoncepcją. Byłam pewna, że mam jeszcze opakowanie, a okazało się, że nie. Potrzebowałam nowych tabletek w ciągu 4 dni. Oczywiście nie było szans dostać się do mojego ginekologa na NFZ. Musiałam iść prywatnie i za to płacić. Pewnie tak samo to teraz wygląda z tabletkami "po". Jaki sens?

    OdpowiedzUsuń
  6. Działanie wszystkich środków antykoncepcyjnych w tym "tabletki po" jest kilku torowe. Jednym z tych działań jest niedopuszczenie do zagnieżdżenia się już zapłodnionej komórki jajowej. Czyli w skrócie: doszło do poczęcia, ale nie dochodzi do zagnieżdżenia więc zapłodniona komórka ( dla mnie już nowe życie) zostaje usunięte. Dlatego środki hormonalne mogą być uznawane za wczesnoporonne.
    "Tabletka po" podtrzymuje ciąże jeśli komórka już się zdążyła zagnieździć. Pozdrawiam Basia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak naprawdę to wszystko się okaże za kilka miesięcy, ale wątpliwym jest, aby ktoś co chwilę wydawał na to po kilkadziesiąt złotych.

    OdpowiedzUsuń